Dwie wieże na rowerze – Zbiornik Gilów

Kolega kiedyś wspomniał, że jest w okolicach Lubina jakiś osadnik, na który można wybrać się rowerem. W pierwszej chwili pomyslałem o Żelaznym Moście, ale okazało się, że jest jeszcze Zbiornik Gilów – zamknięty w 1977 roku.

Zdobyłem pozwolenie na dłuższe opuszczenie bazy, rzuciłem szybko okiem na mapy, wsiadłem na rower i pojechałem. Na drodze Lubin-Polkowice, na pierwszym posterunku ssaków leśnych w prawo – na Rynarcice. Później 4 zjazd do lasu po lewej stronie. Kilkaset metrów dalej podjazd na wał, kolejnych kilkaset metrów w lewo i znalazłem pierwszą wieżę:

Obok tej wieży – prostopadle do granicy wału ciągnie się leśna droga do drugiej wieży, kilkaset metrów dalej mamy taki widok:

Jak widać łabędzie nic sobie nie robią z tego, że kiedyś to bylo składowisko odpadów.

Miejsce to robi wrażenie – widok dość niespotykany w naszych okolicach, rzekłbym nawet – oaza taka. Widać, że zwierzyna dobrze się tutaj czuje – oprócz ptactwa sporo śladów dzików i saren:

W rosnących na brzegach krzaczorach leży też sporo łusek po nabojach – znaczy to, że myśliwi wiedzą, że zwierzęta czują się tu dobrze.

Warto zobaczyć to na własne oczy. Jest trochę śladów rowerzystów i quadowców. Ja akurat nikogo nie spotkałem, pewnie dlatego, że padało:) Jechało się bardzo ciężko jak na mój rower i nogi, ale było warto. Jak cholera. Jeszcze tam wrócę, ale tym razem inną trasą – o np. taką Trasa: Szklary Górne – Żelazny Most – Juszowice. Zresztą kolega mówi, że wypad się nie liczy, bo nie znalazłem trzeciej wieży.

Trochę mi się Fallout jakoś tak przypomniał…

Objechałem więc ten zbiornik – mnie więcej tak jak woda stoi – koło wieży trochę dalej, bo zbyt grząsko było – i niestety musiałem wracać do domu. Deszcz już mocno przeszkadzał. Poza tym na zdjęciach pojawia się smuga – kapnęło mi na obiektyw, ale zauważyłem dopiero w domu…

Gdybyście się zdecydowali – na koniec koniecznie myjka ciśnieniowa!:)

A na zachętę więcej zdjęć i ciekawostek z innych źródeł:

Nie bądź lama, udostępnij;)